Pogoda po przyjeździe do Polski miło nas zaskoczyła. Jest tak jak lubimy- mroźnie i biało.
Były zakupy. Coś dla ciała:
I coś dla duszy, czyli książki dla mnie i dla mojego synka:
Teraz już nie ma wykrętów od ćwiczeń- kółko hula hop i płyta Mel B czekają.
Moje najnowsze odkrycie- dekoracyjna taśma washi.
Od stycznia postanowiłam wrócić do planowania na papierze zamiast na telefonie. Nowy organizer Filofax ma mi w tym pomóc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz